środa, 16 marca 2016

A co mi tam!



Dawno, dawno temu. Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, w niewielkim miasteczku tuż nieopodal Londynu...
Znacie historie, które tak się zaczynają? W takim razie wiecie też pewnie, jak się kończą i bez problemu już po pierwszych słowach potraficie nakreślić cały scenariusz z końcowym i żyli długo i szczęśliwie.
Prawie, b– nie oszukujmy się – raczej żadna historia, która dobrze się zaczyna, tak samo się kończy. Czy kiedykolwiek pomyśleliście, że nie ma znaczenia ani początek, ani koniec, tylko liczy się zupełnie coś innego?




****

Męczone, męczone i wymęczone :)

Nowa wersja tej historii na:

http://finallymischief.blogspot.com/

5 komentarzy:

  1. Aaaaaa! Mogę w spokoju umierać, zaraz po tym jak przeczytam wszystkie rozdziały :D
    Pozdrawiam cieplutko :-*

    OdpowiedzUsuń
  2. ... Jedna z moich ulubionych historii... Przeczytanie zajęło mi kilka dni i jestem pod wrażeniem :-) szkoda, że to koniec :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie koniec, zaczęłąm od nowa :) po prostu :) i mam nadzieje, ze wyjdzie mi z tego cos jeszcze lepszego i przede wszystkim dokonczonego!

      Usuń
  3. Będzie następny rozdział?

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy