wtorek, 28 maja 2013

Rozdział sześćdziesiąty trzeci

Wiem, długo strasznie, ale musicie mi uwierzyć, że ostatnio zrobiło się niesamowicie ciężko... Do tej pory dodawałyśmy jak w zegarku, tym bardziej jest nam ciężko, nie tylko z tym, że wiecznie wszystko odkładamy, ale także i z tym, że niekiedy odbieracie to wszystko jako zwodzenie. Musicie nam jednak uwierzyć, że to wszystko ma swoje podłoże gdzieś głębiej i w większości nie jest z naszej winy, bo gdyby to od nas zależało - pisałybyśmy i tylko pisały, ale niestety tak się nie da i większość z Was pewnego dnia to zrozumie.
Co do rozdziału to można powiedzieć, że macie niemalże dwa w jednym, bo liczy on aż dwadzieścia jeden wspaniałych kartek, a byłoby więcej gdybym nie doszła do wniosku, że wątek Dorcas i Syriusza pogłębię w następnym rozdziale :) Osobiście uważam, że dość sporo się tu wyjaśnia, ale pomimo ilości stron sama czuję niedosyt, więc nie będę Was winić za zarzuty pod tym adresem.
Nie przedłużając - życzę niesamowicie przyjemnej lektury i pokładam nadzieję, że nam wybaczycie za tak długi okres oczekiwania.
one more thing: dodam, że muzyka jest ulubionym utworem Avis, a rozdział nie jest zbetowany :)


Obserwatorzy