Dawno, dawno temu. Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, w niewielkim miasteczku tuż nieopodal Londynu...
Znacie historie, które tak się zaczynają? W takim razie wiecie też pewnie, jak się kończą i bez problemu już po pierwszych słowach potraficie nakreślić cały scenariusz z końcowym „i żyli długo i szczęśliwie”.
Prawie, bo – nie oszukujmy się – raczej żadna historia, która dobrze się zaczyna, tak samo się kończy. Czy kiedykolwiek pomyśleliście, że nie ma znaczenia ani początek, ani koniec, tylko liczy się zupełnie coś innego?
****
Męczone, męczone i wymęczone :)
Nowa wersja tej historii na:
http://finallymischief.blogspot.com/
Męczone, męczone i wymęczone :)
Nowa wersja tej historii na:
http://finallymischief.blogspot.com/
Aaaaaa! Mogę w spokoju umierać, zaraz po tym jak przeczytam wszystkie rozdziały :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :-*
... Jedna z moich ulubionych historii... Przeczytanie zajęło mi kilka dni i jestem pod wrażeniem :-) szkoda, że to koniec :-(
OdpowiedzUsuńTo nie koniec, zaczęłąm od nowa :) po prostu :) i mam nadzieje, ze wyjdzie mi z tego cos jeszcze lepszego i przede wszystkim dokonczonego!
UsuńBędzie następny rozdział?
OdpowiedzUsuńMasz na nowym blogu, link w poscie :)
Usuń